Archiwum 08 grudnia 2007


gru 08 2007 Leniuchowanie
Komentarze: 2

I co, i co?! I nici z moich weekendowych planów. Nici z leżenia plackiem w mięciutkim łóżeczku do południa! Nici...

Najpierw zadzwonił telefon o 8 rano ! W sobotę! O 8 rano! Generator się zepsuł. No tak nie mają prądu to jak mają pracować! Właściwie to miałam załatwić to wczoraj, bo zepsuł się już wczoraj w trakcie lunchu i probowałam, naprawdę! Dzwoniłam gdzie trzeba. Ale pewnie pan P. zajadał się pysznym lunchem jak i ja i zapomniał o sprawie, a może i nie zapomniał. Cholera. Miałam to wczoraj sprawdzić. I nie sprawdziłam! Odpowiedzialność pierwsza klasa. I co z tego, że to nie mój budynek i rzekomo nie mój problem!!! Ale musimy tą pieprzoną budowę do końca doprowadzić! I to najlepiej przed Bożym Narodzeniem. Bo mnie do domu nie puszczą. Pieprzony generator!

I tak nie dało się już spać. Trzeba było koordynować pracę teamu zdalnie. Jeszcze za oknem następna budowa. Koparki, dźwigi, walce. Nie przeszkadza mi to z reguły. No ale dziś nie dało się przy tym spać. Wracałam myślami do pieprzonego generatora. Czekam na znak, czekam na znak, czekam na znak!

Misiek przewrócił się tylko na drugi bok słysząc telefon. Potem bąknął coś o kawie, kiedy wstawałam. Tak Misiek i kawa o tej porze, hmm... Spał jak dziecko zanim sie woda zagotowała.

Cóż chyba trzeba popracować. Sobota rano, sobota rano, sobota rano.... 

zosia79 : :